To nie jest książka na jeden wieczór, bo szkoda ograniczyć sobie czas z „Pętlą”. Niestety na wiele wieczorów też się nie nada, bo nie sposób odłożyć i nie umierać z ciekawości co dalej.
Ależ mnie wciągnęła ta historia! A jaka ja byłam przejęta podczas czytania! Nie wiem jak Ojrzyńska to robi, ale jej książki mocno mnie dotykają, mam wrażenie że siedzą we mnie i przytulają się do mojej duszy. Brzmi ciut dziwnie? Realizm magiczny nie może brzmieć inaczej, a u autorki po prostu intensywnie się go czuje. Niesamowite jest to, że można napisać książkę tak nieśpieszną, wręcz leniwie snującą opowieść, a przy tym tak arcyciekawą. Tajemnice, atmosfera czegoś większego od nas, poczucie, że ktoś lub coś jest obok, mrok, poplątanie teraźniejszości z przyszłością i to wszystko zamknięte w czterystu stronach. Powtórzę się - niesamowite! Klimat osady, postaci, język - również niesamowite!
Dla mnie ta książka to trochę jakby nie była pisana, bo „Pętli” jest bliżej do obrazu, do koloru morza, do emocji silnych jak fale podczas sztormu. Mnie nawet trudno tę książkę recenzować. Jest po prostu taka moja, bardzo osobista. I to już drugi raz, kiedy Ojrzyńska zagląda mi w duszę. Dziękuję.
Aellirenn - lubimyczytac.pl Ocena: 10/10